Brak snu, staje się formą przemocy. Dostępność 24/7, często warunkuje zatrudnienie. Życie na kredyt, kryzys mieszkaniowy i brak zaspokojenia podstawowych potrzeb sprawia, że neoliberalny sen, zastępuje często ten prawdziwy. Musimy pracować, by nie móc śnić. Z ekranów sączy się niebieskie światło. Cykl dobowy zostaje zaburzony, a zegar biologiczny się spóźnia. Ciągle czujni, nie mamy możliwości regeneracji. Brak higieny snu, spowodowany przez niebieską sterylność. Leki przeciwdepresyjne, przepisywane zostają na brak życia prywatnego. Jeśli nie stać nas na terapię – mamy youtube. Nadmiar dóbr zostaje zestawiony z jednoczesnym brakiem możliwości ich wykorzystania. Jak księżniczka na ziarnku grochu zostaje poddana testowi właśnie przez sen, tak współczesny pracownik, na wszelki wypadek nie ma takiej możliwości. Może dlatego, że to, co ukryte pod poduszką, przenika
do świadomości.